poniedziałek, 2 listopada 2015

Rozdział I "Poznajcie Ann"

Ten rozdział nie jest wspaniały. Jest moim pierwszym opublikowanym rozdziałem. Liczę na wyrozumiałość!

Był to zupełnie normalny poranek. Mama już chrzątała się w kuchni, a tata siedział na swoim bujanym fotelu, natomiast ich jedyna córka - Anna jeszcze spała. Żadne z nich nie wiedziało, że ten dzień będzie najdziwniejszym dniem jaki do tej pory przeżyli.
  Kiedy Anna się obudziła zobaczyła, że jest piękny dzień. Pomyślała, że mama znowu będzie kazała spotkać się jej z jakimiś koleżankami... Ta myśl bardzo ją zmartwiła, o wiele bardziej wolałaby zostać w domu aby pomarzyć. Bardzo chciała aby po południu była burza. Nigdy się nad tym nie zastanawiała, ale teraz stwierdziła, że wcale nie przypomina dziewczynki w jej wieku... Miała dziesięć lat i nie lubiła bawić się z innymi dziećmi. Lubiła samotność. W jej pokoju nie wisiały żadne plakaty, a na półkach nie stały już żadne zabawki. Stanęła przed lustrem. Ukazała się jej niska, drobna, ciemnowłosa dziewczyna. Popatrzyła na swoją twarz. Była piegowata i wyjątkowo tajemnicza. Nikt nigdy nie sądził, że jest ładna. Anna przyzwyczaiła się już do tego...
  Prędko ubrała się i zeszła na śniadanie.
-Ohh! Witaj Anno ! Nareszcie się obudziłaś! -radośnie powitała ją mama, stawiając przednią talerz.
-Ann, masz jakieś plany na dzisiaj? Pomyślałem, że może pojechalibyśmy do galerii handlowej - zaproponował tata.
-Nie mam żadnych planów-odpowiedziała dziewczynka, która o wiele bardziej wolała patrzeć jak tata przymierza garnitur niż musieć się z kimś spotkać.
Zauważyła, że tata puszcza do niej oko. Jej ojciec był chyba jedyną osobą, która zdawała się rozumieć Annę.
  Kiedy Anna zjadła śniadanie , pobiegła na górę, usiadła na parapecie i zaczęła czytać "Harry'ego Pottera.". Była to ostatnia część tej serii. Ann czytała ją po raz piąty. Znała już chyba każdy szczegół! Zanim jednak to zrobiła , wyjrzała przez okno i zobaczyła białą sowę siedzącą na jej parapecie.
-Nie! To na pewno mi się przewidziało- pomyślała dziewczynka.
Zamknęła oczy i bardzo zdziwiona znów wyjrzała przez okno. Sowa nadal siedziała na parapecie.
Otworzyła okno i wpuściła sowę do środka. Na początku myślała, że to jakiś żart, ale teraz gdy zauważyła, że sowa trzyma list i miała przywiązaną sakiewkę do nóżki, wiedziała, że to musi być prawda! Właśnie dostała list z Hogwartu!!!! 
  Zapłaciła sowie i przeczytała list chyba 20 razy... Zastanawiała się jakie są teraz czasy w magicznym świecie. Popatrzyła na podpis dyrektora... 
-Niemożliwe!!! Jakim cudem Albus Dumbledore jeszcze żyje skoro ponad 30 lat temu powstała książka opisująca jego śmierć?- dziwiła się dziewczynka
Po dłuższym zastanowieniu uznała, że skoro właśnie dostała list z teoretycznie wymyślonej szkoły, wszystko może się zdarzyć...
-Jak to tylko powiedzieć rodzicom?- martwiła się dziewczynka- przecież moi rodzice to chyba najwięksi mugole na świecie!
Długo rozmyślała jak to im powiedzieć ale rozmyślanie przerwał jej głos mamy, która widocznie potrzebowała pomocy.
- Teraz albo nigdy- postanowiła- wzięła list ze sobą i zbiegła na dół
- Córciu, możesz iść do sklepu kopić jajka i mąkę? Właśnie robię ciasto na deser- powiedziała mama.
-Jasne, ale najpierw muszę wam coś powiedzieć... Tobie i tacie - wspomniała Ann
Mama zawołała tatę i razem usiedli przy stole.
- Słucham, co masz nam do powiedzenia?- zaczął tata
- Nie wiem jak wam to powiedzieć... Dostałam się do najlepszej szkoły na świecie. Jest bardzo daleko i musiałabym zostać tam przez cały rok, ale jest jeden sekret na jej temat...- odpowiedziała córka
- Kochanie nam możesz powiedzieć wszystko... Chcemy dla ciebie jak najlepiej-zachęciła mama córkę do dalszej rozmowy.
-Ta szkoła to szkoła tylko dla czarodziei, tak, tak, wiem to nie możliwe, ale jestem czarodziejką.- tłumaczyła
Mama i tata wymienili porozumiewawcze spojrzenia. Oczy taty mówiły:
- Pozwólmy jej jechać, widzisz jak się cieszy... Dawno nie widziałem jej takiej szczęśliwej.
Natomiast oczy mamy mówiły:
- To nie jest szkoła dla naszego dziecka!
Ann miała nadzieję, że się zgodzą... Byłaby to szansa na zmianę swojego życia.
- A, skąd wiesz, że sie tam dostałaś?- zapytała mama
-Ohh! Prawie bym zapomniała! Tutaj macie list. Wszystkie potrzebne rzeczy są wypisane. Na odpowiedź czekają do 31 lipca. W sobotę przyjdzie pracownik szkoły, aby zabrać mnie na zakupy. Wspaniały prezent urodzinowy!!-powiedziała dziewczynka.
- Ty idź do sklepu, a my się zastanowimy, dobrze? - zaproponował tata
-Już idę! -oznajmiła
Szybko ubrała się i pobiegła do sklepu. Ann biegła, a na jej twarzy gościł piękny uśmiech. Ludzie, których mijała byli zdziwieni, nigdy jeszcze nie widzieli Anny takiej wesołej. Dziewczynka dobiegła już do swojego celu.
-Dzień dobry! Co podać? - standardowo zapytała sprzedawczyni
-Dzień dobry! Jaki piękny dzisiaj dzień! Słońce tak pięknie świeci! Ojej! No tak... Poproszę jajka i mąkę! -powiedziała uradowana dziewczynka
Pani podała jej towar, a ona zapłaciła i pobiegła do domu. Po drodze śpiewała coś sobie pod nosem. Mama i tata patrzyli za nią przez okno i matka Ann musiała przyznać, że ojciec miał rację.
-Hej! I co postanowiliście? - zapytała z nadzieją dziewczynka
-Pójdziesz do tej szkoły. Już odesłaliśmy sowę-poinformował tata
-Skąd wiedzieliście o sowie? Przecież ja nic nie wspominałam-zdziwiła się dziewczynka.
-Kochanie, ojciec ma ci coś ważnego do powiedzenia... -zaczęła mama.
-Ann, przepraszam, że nigdy ci o tym nie powiedziałem, ja  też jestem czarodziejem. Już myślałem, że będziesz charłakiem, ale przysłali ci list... Jestem z ciebie taki dumny!- powiedział tato ze łzami w oczach
-To ja od zawsze byłam czarodziejką? Jak to możliwe? Byłeś w Hogwarcie?
Jak tam jest? W jakim byłeś domu? Jesteś czystej krwi,a może półkrwi? Albo mugolakiem?- zasypała pytaniami ojca
-A więc tak. Hogwart to cudowne miejsce. Wierzę, że poznasz tam prawdziwych przyjaciół i zmienisz się nie do poznania. Cała nasza rodzina była w Gryffindorze. Jestem czystej krwi, więc ty jesteś półkrwi.
-O jejku! Wspaniale! Będzie co opowiadać! -cieszyła się dziewczynka.
- Mam jeszcze jedno ostatnie pytanie. Znałeś może Jamesa Potter'a?
-Ohh, oczywiście! Ale skąd wiesz o Jamesie? - zapytał tata
-Nie ważne
Dziewczynka poszła na górę i zaczęła uczyć się wszystkich regułek na pamięć. Jednak po chwili zasnęła i nie obudziła się aż do następnego dnia. Teraz tylko przetrwać do soboty.







11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jest źle. Musisz popracować nad składnią, niektóre zdania są dość nieestetycznie złożone.
    I zbyt szybko dzieje się akcja Twojego opowiadania, co zniechęca. Zbyt długie teksty nie zawsze są przyjemne, ale za ich pomocą mogłabyś wprowadzić wiele ekspresji, a tym samym zdobyć coraz więcej fanów :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za rady! Na pewno skorzystam! 👿👾👽

      Usuń
  3. Jesteś bardzo młodą pisarką, prawda? Opowiadanie stylistycznie trochę przypomina wypracowanie szkolne, a słownictwo jest nieco infantylne.
    Zwróć większą uwagę na zapis: gubisz kropki, czasem wkradnie Ci się spacja przed znakiem interpunkcyjnym. Poczytaj także o interpunkcji w dialogach - kiedy powinna być kropka, kiedy wielka litera po myślniku.
    "chrzątała" - powinno być "krzątała".

    Podsumowując: podstawy do pisania masz dobre, nie robisz wielu błędów i widać, że wkładasz całe serce w to, co robisz. A wypracowanie własnego, unikalnego stylu przyjdzie z czasem :).

    Zastanawia mnie, czemu tak właściwie rodzice ukrywali przed Ann, że ojciec jest czarodziejem. Przecież zazwyczaj w mieszanych małżeństwach dzieci były uzdolnione magicznie. No i czy Ann przez całe życie nie zauważyła, że ojciec nosi w kieszeni różdżkę, albo wysyła jakąś korespondencję za pomocą sowiej poczty?
    http://nocturne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za rady! �� Tak, mam dopiero 12 lat. Może z czasem przejdzie mi szkolny styl. Jak na razie pisałam tylko do szkoły. ☺����

      Usuń
  4. Ok, po kolei: Krzątać się a nie chrzątać ;) Koleżanki nie mogą być "jakieś". Poza tym strasznie dużo powtórzeń. Tak jak ktoś wcześniej napisał widać, że jesteś młoda bo wygląda to jak zadanie domowe z polskiego ;) No i błędy typu 10 lat i list - znajomość książki w sumie się kłania ;) Fanów HP rażą takie błędy. Skąd dziewczyna wie o świecie magii? Skąd wie o Jamesie? Czemu ojciec nic nie mówił, że jest czarodziejem? Czy Ann nie zauważyła że posiada jakieś zdolności? ;) Ogólnie fajnie, ale prawie w ogóle ten rozdział nie wprowadza czytelnika w świat bohaterki

    OdpowiedzUsuń
  5. Masz świetne opowiadanie :) Ja mam 14 i też piszę bloga o HP i podobnie jak ty moja bohaterka nie pochodzi od JK Rowling :D
    Jeśli chcesz możesz poczytać ;)
    PS.Jak już skończę pisać aktualne opowiadanie to zaczynam już w większości napisane opowiadanie od początku czyli od dostania listu przez bohaterkę ;)
    Mój blog:
    http://patrycjawhite.blogspot.com/
    Jeśli chcesz możesz do mnie napisać na facebooku:
    https://www.facebook.com/Opowiadania-Patrycja-White-894119157349991/?fref=ts
    Zapraszam.Pozdrawiam i życzę weny ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okej, no to ja może zacznę od miłych słów ;D
    ● Masz potencjał
    ● Fajnie piszesz
    ● Widać, że robisz to z serca ♥
    Teraz trochę uwag ✘
    ▶ Czasem wkradnie się jakiś błąd interpunkcyjny czy ortograficzny
    ▶ Wyłapałam dość sporo błędów stylistycznych
    ▶ Niezgodności z książką
    ★★★
    Ogólne wrażenie:
    ★★★
    Zaczyna się na prawdę spoko, zaciekawiło mnie. Na pewno będę tu czasem wpadać i czytać Twoje ff.♚
    Pozdrawiam, Secrey. ♠

    OdpowiedzUsuń
  7. Super, czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń