- Hmm... Gdzieś już kiedyś widziałem te oczy... Tylko gdzie?
Speszona dziewczynka nie wiedziała co powiedzieć. Pan Olivander zauważył to i rzekł do Hagrida:
- Witaj Hagridzie! Znowu się spotykamy!
-Chobilka, w Hogwarcie prawdziwe urwanie głowy w tym roku. W tym roku do Hogwartu pójdzie więcej dzieci mugoli niż zwykle... Więc nie zdziw się jak odwiedzę cię jeszcze wiele razy...
Wtedy Ann przypomniało się, że Hagrid na pewno chciałby iść do Dziurawego Kotła, napić się czegoś.
- Hagrid jak chcesz możesz iść do Dziurawego Kotła- powiedziała patrząc na tego przemiłego półolbrzyma.
Zdziwił się gdy usłyszał te słowa.
- Mogę? Właśnie miałem cię o to zapytać.
Ustalili, że po wybraniu różdżki, Hagrid zaprowadzi ją do madam malkin i wtedy pójdzdzie na coś mocniejszego.
Pan Olivander przyniósł pierwszą różdżkę 12 cali, dąb, pióro feniksa. Ann czuła się nieswojo lecz machnęł ją i wypowiedziała słowa " Wingardium Leviosa" ! Kapelusz pana Olivandera uniósł się i poleciał prosto na Hagrida. Ann roześmiała się. Olivander był zdziwiony. Przecież to dziecko żyjące jak całkowity mugol. Skąd zna te zaklęcia?
- Ta pasuje. Skąd znasz to zaklęcie?- zapytał.
- Gdy byłam kupić książki otworzyłam ją i zobaczyłam je. Przeczytałam co robi i wypróbowałam je teraz - skłamała Ann
- Jesteś bardzo utalentowaną czarownicą. No przecież każdy przecież wie kim byli twoi rodzice- powiedział, jakby niechcący pan Olivander.
- Przepraszam ale co pan ma na myśli?-dopytywała.
- Dowiesz się w swoim czasie-mruknął.
Zapłacili i ruszyli do Madam Malkin. Weszli do sklepu, a pani Malkin od razu wykazała jej stołek, aby na nim stanęła. Obok niej stała dziewczynka, w brązowych włosach do ramion. Miała niebieski oczy.
- Czesc! Ty też do Hogwartu? - przywitała się. dziewczynka.
- Tak, jak myślisz w jakim będziesz domu?
- W czym? - zapytała.
- Nie wiesz? W sumie to żaden wstyd. A więc tak w Hogwarcie są cztery domy. Ravenclaw, Gryffindor, Hufflepuf i Slytherin. Podczas pobytu w szkole każdy dom zasępuje rodzinę. Wszystkie domy są równe, jednak niektórzy uważają, że np. w Hufflepuff'ie są same niezdary.
Dziewczynki rozgadały się na dobre, kiedy panie skończyły robić dla nich szaty, Ann zaproponowała jej wspólne zakupy. We dwie ruszyły dalej. Kupiły cynowe kociołki i resztę niezbędnych rzeczy.Kiedy skończyły zobaczyły Hagrida. Ann chciała przedstawić go nowej koleżance, ale nie wiedziała jak ona ma w ogóle na imię. Przywitały się z nim.
- Witaj Hagridzie!- zawołały dziewczynki jak tylko znalazł się bliżej (w drodze Ann i nowo poznana dziewczynka rozmawiały o czystości krwi i zeszło na fakt, z kim przyszły).
- Dzień dobry, dzień dobry. Kto jest z tobą?
- Mam na imię Ursula!- przywitała się z nim dziewczynka.
- Cześć, cześć... Aniu tata wysłał mi sowę, że odbierze Cię stąd za godzinę. Możesz teraz robić co tylko zechcesz! Ja już w takim razie wracam, dobrze? A i jeszcze jedno... To twój bilet- powiedział wręczając jej kopertę.
- Dziękuję za pomoc i do zobaczenia!- pożegnali się.
Ursula miała jeszcze sporo czasu, zanim jej tata również po nią przyjedzie. Udały się więc do mugolskich sklepów na małe zakupy. Poszły do sklepu, razem wybierały super ciuchy, a kiedy zaczęła zbliżać się godzina przyjazdu po nich ojców, zadzwoniły i powiedziały im, gdzie mają po nie przyjechać. Umówiły się, że będą siedziały razem w przedziale, i że jak im się uda pogadać ze słynnym Harrym Potterem, który według czarodziejskich plotek, jakie słyszały na Pokątnej, w tym roku wybiera się do Hogwartu. Niestety trzeba było już się pożegnać. Wymieniły się numerami i wsiadły do aut swoich ojców.
"Wejdź tu, przybyszu, lecz pomnij na los,Tych, którzy dybią na cudzy trzos.Bo ci, którzy biorą, co nie jest ich,Wnet pożałują żądz niskich swych.Więc jeśli wchodzisz, by zwiedzić lochI wykraść złoto, obrócisz się w proch.Złodzieju, strzeż się, usłyszałeś dzwonCo ci zwiastuje pewny, szybki zgon.Jeśli zagarniesz cudzy trzos,Znajdziesz nie złoto, lecz marny los." - J.K. Rowling-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz